środa, 17 sierpnia 2016

Premierowo Glam Shop!

Dzisiaj post do którego zbierałam się dość długo, gdyż chciałam dokładnie przetestować produkty o których będę dziś pisać.
Otóż kilka tygodni temu miały premierę polskiej youtuberki cienie do oczu glam shadows. Właścicielką pomysłu jest Hania, naprawdę sympatyczna kobieta która recenzuje kosmetyki bez owijania w bawełnę.  Możecie ją znaleźć TU.
 Kilka razy do roku w jej sklepie pojawiają się nowości.  W miesiącu lipca były aż trzy premiery. Rzęsy, nowe modele pędzli i cienie glam shadows. (Powyższy link kieruje bezpośrednio do filmiku  z prezentacją wszystkich kolorów cieni)
Do zakupów w jej sklepie podchodziłam nie raz nie dwa. Za każdym razem coś mi nie pasowało i mówiłam sobie "a to poczekam jeszcze."
Na początku rozważałam jedynie zakup jakiegoś pędzelka, ale nie mogłam się zdecydować, gdyż opinie na temat pędzli glambrush są bardzo podzielone. Jedni skarżyli się na wypadające włosie, inny na odchodzący klej a kolejni na szorstkie włosie. 
Oczywiście byli też zwolennicy pędzli którzy wychwalali je w niebo głosy.

Wracając jednak do premiery cieni byłam tak oczarowana jednym kolorem, że złożyłam zamówienie. Z racji, że robiłam to w dzień premiery,  ludzie rzucili się co nie miara, więc na paczuszkę musiałam poczekać jakiś tydzień. No cóż, czasem tak bywa, ale cieszę się że jestem posiadaczką Rabarbaru.
Do koszyka wrzuciłam też ledwo co po premierze glambrush T20, po to bym sama mogła wydać opinie na temat tych pędzli.

Niestety sama przesyła jest dość droga (13 zł) co prawda kurierem bo nie ma innej opcji a produkty są w średnich cenach.
Ja za pędzelek T20 i cień do powiek Rabarbar zapłaciłam łącznie 50 złotych w czym zdążyłam się jeszcze załapać na rabat LIPIEC2016 (10%) Dzięki czemu końcowa kwota wychodziła 47,50  
Dla jednych to mało, dla inny dużo, zwłaszcza kiedy jest to nieplanowany wydatek :)
Skoro kurier i jego cena był na minus to może znajdzie się coś na plus ?
A owszem znajdzie!
Mimo tych okropnych niekiedy recenzji jestem mega zadowolona z pędzelka T20.


Włosie jest mięciutkie! Nie gryzie po twarzy a sam kształt jest uniwersalny, jednak ja stosuje go do nakładania pudru pod oczy a także na powieki jako kolor bazowy (idealnie się do tego sprawdza).
Od kilku lat mam problem z wchodzeniem pudru w zmarszczki na dolnej powiecie, z reguły robiło się ciasto i tragicznie to wyglądało. T20 pozwala mi zagruntować produkt nie niszcząc zamierzonego efektu.

Prany był już dwa razy i nie wypadł mi ani jeden włosek. Czy rozczapierzył się ? Nie, ponieważ po umyciu chowam go do zwiniętej chusteczki. Owszem próbowałam w osłonkę, ale moje się już rozciągnęły przez większe pędzle i nie dają takiego ścisku jak bym chciała. 
Pamiętajmy by dbać o pierwotny kształt!

Przechodząc teraz do cieni wspomnę że kolekcja posiada 24 kolory. 
Ja jestem posiadaczką jednego. RABARBARA

Jest to cień typu duo chrome opalizujący między kolorem ciemnego różu a złotem. Chociaż wiem że w opisie na stronie sklepu jest opisany jako czerwone wino. Nie mogę się z tym zgodzić bo dla mnie idzie kolor bardziej w róż niż czerwień.
Zabawna nazwa idealnie odpowiadająca produktowi :)
 Wspomnę jeszcze, że cień się lekko pyli, coś typu zoeva. Ładnie rozprowadza się na powiece nie robiąc przy tym plam. Nie zlewa się z innymi kolorami ani nie traci na pigmentacji. Na sucho jak i na mokro wygląda rewelacyjnie jednakże kolor naszej bazy, tzn ciemny czy jasny będzie wydobywał inny kolor, więc radzę zwrócić na to uwagę.





Od wewnętrznego kącika do połowy powieki miałam nałożoną białą kredkę firmy Avon, zaś od połowy do zewnętrznego kącika miałam czarną kredkę z Manhattanu. Efekt jak widać na powyższych zdjęciach. Jak dla mnie bomba! Jeden cień a tyle możliwości!
Zaś na neutralnej bazie beżowej kolor wchodzi bardziej w słodki róż. 
(Zdjęcie poniżej, patrz wewnętrzny kącik)
Wspomnę jeszcze że cienie są produkowane w Polsce! Kupując wspierasz polski rynek. Nieee to nie była reklama to był jeden z plusów! :)
Ponad to wielkość cieni Glam shadows odpowiada wielkością cieni Kobo.
Glam shadows Rabarbar -Kobo 139 Mono



Rabarbar jak widać naładowany jest po brzegi produktem -żadnego oszukiwania nie ma! :)

Podsumowując oba produkty są godne polecenia i na pewno zakupię jeszcze kilka kolorów jak i jeszcze jeden pędzelek, który już mi chodzi po głowie :)

Dajcie znać czy zgadzacie się z moją opinią, może to pomóc innym w zakupie a my widzimy się w kolejnym wpisie Do napisania ! :):):)




wtorek, 9 sierpnia 2016

Recenzja pomadki Longstay Liquid Matte Lipstick Golden Rose!

Prawdopodobnie jestem ostatnia z recenzją tak popularnej pomadki z Golden Rose Liquid Matt.
Na początek byłam do niej uprzedzona, opinii o tym produkcie krążyło multum. Jedni mówią cudo inni beznadzieja. Ja zaś należę do grupy osób które uważają że produkt jest godny polecenia.

Moim kolorem który testowałam była klasyczna czerwień. Kolor chyba najmniej popularny a przynajmniej nie tak jak jedynka, czy dziesiątka trupio fioletowa. Do mnie ten kolor nie przemawiał dlatego zdecydowałam się na numerek 9.



Opis producenta

Pomadka w płynie gwarantuje perfekcyjne, pełne pokrycie ust matowym kolorem przez wiele godzin, bez uczucia przesuszenia i lepkości.
Lekka formuła wzbogacona w witaminę E i olej z awokado sprawia, że usta stają się niezwykle nawilżone i gładkie.
Elastyczny aplikator i kremowa konsystencja zapewniają wygodne rozprowadzanie produktu.
Po aplikacji należy odczekać chwilę, aby uniknąć rozmazania.
Produkt łatwo można zmyć przy pomocy dwufazowego płynu do demakijażu.
 






A teraz coś ode mnie. 


Pomadka w płynie faktycznie wysycha na mat. Pigmentacja rewelacja, jednak z racji, że tak mocno wysycha, polecam konturówkę do ust czerwoną, ewentualnie jak ktoś nie posiada to dobrze spisze się także transparentna. Dzięki takiej aplikacji przestaną być widoczne ostre krawędzie.
Pomadka niestety brzydko się zjada -od środka, co przy tym kolorze bardzo widać. 

Na usprawiedliwienie mam jej trwałość, bo faktycznie żadna kawa nie jest jej straszna. Nie zauważyłam żeby wysuszała usta jednak na pewno ich nie nawilża.
Naprawdę ciężko się zmywa zwykłym płynem micelarnym, najlepiej to zrobić dwufazowym albo płynem do wodoodpornego makijażu.
Nie zauważyłam też żeby kolor wżerał się w usta.
Opakowanie przyjemne, solidne i z pewnością nie utonie w basenie :D Wypróbowałam osobiście ją zatopić do zdjęcia, jednak wypłynęła na wierzch. Nie podoba mi się aplikator ponieważ nie jest wyprofilowany jak w zwykłych błyszczykach tylko posiada taką "łopatkę" która nie jest precyzyjna.
 Standardowa cena 20 złotych za sztukę nie jest jakimś wielkim kosmosem ale jeżeli ktoś uważa, że to dużo mogę poręczyć że produkt jest wart swojej ceny.
Ale moża też dorwać taniej ❤

👇👇👇👇👇👇

Pomadki z Golden Rose Liquid Matt
https://www.ladymakeup.pl/sklep/Golden-Rose-LONGSTAY-Liquid-Matte-Lipstick-Matowa-pomadka-do-ust-w-plynie-R-MLL.html

I to wszystko na dziś :)
Jak uważacie czy pomadka w płynie jest Hitem czy Kitem ??
Macie już swój ulubiony kolor ?



czwartek, 4 sierpnia 2016

Produkty warte uwagi! - Lipiec

Witam Was wszystkich w kolejnym wpisie! :)

Jak pewnie dużo osób zauważyło, wiele blogerek i vlogerek prowadzi ulubieńców. Często zdarza się tak, że te same produkty powtarzają się trzy miesiące z rzędu. Ja z tym miesiącem przestaje to robić, ponieważ są produkty którymi trzymam się rękami i nogami, a są też takie, których wciąż szukam. Bezsensowne jest katowanie Was wszystkich każdego miesiąca tym samym!

Dlatego otwieram nową serię, której poświęcę posty dla nowych produktów które wywarły na mnie pozytywne wrażenie z poprzedniego miesiąca i opowiem wam dlaczego tak się stało.
Osobiście uważam, że lepiej napisać solidny post o trzech produktach niż kilkanaście opisać niedbale. 

Jeżeli ktoś jest ciekawy zapraszam dalej :)

1.  Korektor L.A. Girl - HD Pro Conceal - Porcelain

Kategoria Korektory
Marka L.A. Girl
Pojemność 8 ml
Cena 25,00 zł


Opis produktu

Kryjący korektor dzięki któremu ukryjesz wszystkie niedoskonałości skóry. Lekka, kremowa formuła nie obciąża i nie zapycha skóry. Zapewnia naturalne wykończenie i dobre krycie. Dostępny w wielu wersjach kolorystycznych.
O tym korektorze dowiedziałam się przez przypadek. Przeglądając zagraniczne filmiki na yt co druga dziewczyna miała ten korektor w swojej kosmetyczce. Prawdopodobnie uszedłby mojej uwadze, gdyby nie pozytywne opinie, które słyszałam na każdym kroku. Zaintrygowana zaczęłam polować na niego w internecie i jak się okazało można go było znaleźć na Mintishop . Krążyłam na niego i krążyłam, aż w końcu złożyłam zamówienie. Jeszcze tego samego dnia, kiedy dotarła do mnie przesyłka, postanowiłam go użyć. Miłe zaskoczenie okazało się kiedy obietnice producenta naprawdę się spełniły.
Zakupiłam najjaśniejszy kolor na moje cienie pod oczami, bo za kontur na mokro raczej się nie biorę.
A oto plusy:
+Kremowa, leka formuła
+Krycie średnie plus plus
+Trwały
+Dobrze i precyzyjnie rozprowadza się produkt
+Dobra cena
+Nie wpływa negatywnie na cerę
+Nie zbiera się w zmarszczkach
+Duży wybór kolorów
+Wydajny

Jedynym minusem mogę zaliczyć brak dostępu stacjonarnie.

 2 Pigment sypki  KOBO 505 Sea Shell





Kategoria Cienie/pigment

Marka Kobo Professional


Pojemność 6 ml

Cena 10,00 zł







Opis produktu

Intensywne i trwałe pigmenty sypkie Kobo Professional Pure Pigment znakomicie przylegają do skóry. Bardzo wydajne w użyciu. Pozwalają tworzyć makijaż oka od delikatnego po intensywny.Pigmenty Kobo Professional Pure Pigment są dostępne w różnych wersjach np: perłowej, klasycznej.






Pierwszy raz kiedy sięgnęłam po jakikolwiek pigment miało miejsce ponad miesiąc temu. Dużo słyszałam o tych magicznych proszkach, ale sama nie wiedziałam jak tego używać. Byłam negatywnie nastawiona do tego typu kosmetyków, bo z góry zakładałam, że się osypują, że mogą być nietrwałe, że do kupna pigmentu będę musiała jeszcze inne rzeczy dokupić by trzymałby się on na powiece. Byłam po prostu uprzedzona.





Jednakże promocje w Drogerii Natura potrafią nieźle zaskoczyć, dlatego sama nie wiedząc czemu sięgnęłam po ten produkt.
 Jak się okazało był to strzał w dziesiątkę i teraz wiem, że przy najbliższej promocji dokupię sobie jeszcze kilka. Nie było co panikować :)






Oto plusy:
+Wydajny
+Dobra pigmentacja/intensywne
+Nie osypują się
+Dobrze współpracują z bazami
+Dobre opakowanie -bez wkurzającego sitka

Wady
- Mała gama kolorystyczna do wyboru. Z tego co się orientuje jest ich tylko 10 a szkoda, bo są porządnej jakości.




 Na powyższym zdjęciu pigment po lewej stronie jest z bazą* a po prawej bez bazy :)

*Maybelline color tattoo  -De nude 93

Spokojnie można mieszać z duralinem z Inglota, 
bo i tak dobrze się trzyma, więc bez obaw.



Ten kolor ładnie wygląda w kąciku oka.
Cudownie opalizują.
Jestem nimi oczarowana kiedy nakładam go na czarną kreskę zrobioną żelowym eyelinerem, wtedy staje się ona taka niezwykła i uwierzcie świetnie się do tego też nadaje :) 
Każda sroczka na pewno na niego poleci :D

 

3 Avon, True Color Matte Lipstick (Matowa szminka do ust).

 

Kategoria Szminki
Marka Avon


Pojemność 3,6 ml

Cena 20,00 zł






 

 

 

 

 

Opis produktu

Jedwabista formuła matowej szminki Avon `True color` gładko i lekko się nakłada. Nie wysusza ust i zapewnia im uczucie nawilżenia. Nadaje trwały, kryjący, matowy kolor.



Matowe szminki z Avonu pojawiły się kilka miesięcy temu. Z racji, że nie lubię inwestować w takie produkty, ciężko było mi się do niej przekonać zwłaszcza że mam już swojego ulubieńca z Kobo.
Jednakże obietnice nawilżania, długiej trwałości zachęciły mnie do  kupna.
Wiele plotek chodzi, że szminka wysusza usta, podkreśla suche skórki i wchodzi brzydko w załamania.
Nie mogę tego stwierdzić, a to dlatego, że statystycznie maluję się nią w każdą niedzielę i nie mogę tego zaliczyć do częstego używania.  Jak dla mnie rewelacja, więc nie wiem skąd pojawiły się owe plotki.

Oto kilka plusów:
kolor -Peach Flatters
+Konsystencja kremowa
+Wydajna
+Przyjemny zapach
+Elegancie opakowanie
+Trwałość
+Gama kolorystyczna
+Wykończenie w 90% matowe

 I jeden minus:
-Pigmentacja. Trzeba przejechać szminką dwa razy do pełnego krycia.
 
 
I Na dziś to wszystko :)
Dajcie znać czy któreś produkty przypadły wam do gustu, a może macie i również polecacie ?
Pozdrawiam wszystkich! :)
Trzymajcie się! Paaa!