Skoro już od wstępu mowa o pędzlach, model który wybrałam to numerek 2 -Kuleczka.
Napalona byłam na niego od samego początku i w końcu teraz mogłam sobie pozwolić na zakup.
Cena 139,00
Kolejnym pędzelkiem który był w paczce to Hakuro H54. Zakupiłam go w celu rozprowadzana podkładu. Jest miły w dotyku, zbity i jak dla mnie idealnie się do tego nadaje. Nie robi smug i szybko się go myje. Cena 36,00 złotych i jak dla mnie jest idealna, biorąc pod uwagę jakość i wykonanie.
Ostatnim już produktem jest coś co nigdy nie pomyślałam, że kupię i to za taką cenę.
Mydła które kupuję zazwyczaj nie przekraczają 3 złotych i z reguły jest to bambino dla dzieci. Jednakże tyle słyszałam o tym produkcie, że skuszona dodatkowo promocją zdecydowałam się na zakup.
Mowa o słynnym mydle w płynie YOPE o zapachu Figi. Wybrałam ten, ponieważ brałam w ciemno i miałam ogromną nadzieję, że będzie chodź troszeczkę słodki. Jak się okazało, zapach jest świeży i bardzo naturalny.
SKŁAD :Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Sodium Lauroyl Sarcosinate, Ficus Carica Extract, Cetyl Betaine, Decyl Glucoside, Coco - Glucoside, Glycereth-2 Cocoate, Sodium Benzoate, Potasium Sorbate, Parfum, Lactic Acid, Allantoin, Panthenol. Pojemność: 500ml
Regularna cena to 21,90 ja zakupiłam za 14,90 i jest to najdroższe mydło w jakie zainwestowałam i mam nadzieję, że dobrze się sprawdzi.
92% naturalnych składników, brak parabenów, brak SLSu, brak SLESu, brak silikonów, co mnie bardzo dobrze nastawia. Niestety na ta chwilę nie mogę więcej napisać co bardzo żałuję ale póki co tak musi być, lepiej czekać na szczerą recenzję niż wymyślone bajki spisane z internetu :)
I to już wszystko! Zakupów nie było końca w tym miesiącu ze względu na moją przeprowadzkę. Z reguły były to rzeczy potrzebne do domu, ale kosmetycznych nowości też się kilka znalazło.
Byłam jeszcze w galerii gdzie wpadłam do Daglasa i super-pharm.
Reklamówki wciąż leżą w pudełku czekając aż ogarnę cały chaos.
Miłej nocy !
Pozdrawiam! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz