Hej!
Jakiś czas temu kiedy w Rossmannie pojawiła się premiera różnych zabiegów z lirene, którą wyłapałam w aplikacji ross! Następnego dnia będąc w drogerii popełniłam zakup i strzeliłam w kąt!
Z racji że sierpień jest moim detoksem kosmetycznym i żadna perełka (prawdopodobnie) nie wpadnie mi w tym czasie do rączek, postanowiłam ją wypróbować. Oczywiście mam jeszcze kilka (tzn mnóstwo) masek ale to kartonowe pudełeczko zaczęło mi przeszkadzać, więc to testuję w pierwszej kolejności.
Opis producenta:
Kuracja w formie 3 jednorazowych maseczek w saszetkach gwarantuje wygodę i komfort aplikacji.
Terapia zapewnia skórze intensywne nawilżenie i odmłodzenie, przynosząc chwilę relaksu i odprężenia w domowym zaciszu.
Ciesz się tą wyjątkową okazją, kiedy możesz podarować skórze kompleksową pielęgnację prosto z salonu kosmetycznego, nie wychodząc z domu.
Tylko 3 proste kroki do uzyskania pięknego wyglądu:
1. Mikrodermabrazja detoksykująca z białą glinką. Błyskawiczny zabieg detoksykujący skórę! Dogłębnie oczyszcza i przywraca swieży, promienny wygląd.
2. Multiwitaminowa maseczka nawilżająca. Skoncentrowana dawka witamin dla Twojej skóry! Ekspresowe i intensywne nawilżenie.
3. Ujędrniająca kuracja odmładzająca. Intensywne wygładzenie i działanie przeciwzmarszczkowe dla odzyskania pięknego i młodego wyglądu!
Przebadano dermatologicznie.
Potwierdzone bezpieczeństwo i skuteczność.
A teraz w trzech krokach zabieg:
Krok pierwszy:
Biała glinka z peelingiem, ładnie pachnie ale niestety w saszetce jest mało produktu przez co nakładamy cienką warstwę a ta zaś bardzo szybko wysycha na pół przezroczystą maź. Glinka posiada większe czarne ziarenka wraz z drobniutkimi, niczym piasek. Zmycie jej po 10 minutach było męczarnia zwłaszcza że producent zaleca by zrobić to tonikiem??? Syzyfowa praca. Zdenerwowałam się i zmylam letnią wodą. Efektem była wygładzona i nieco wybielona twarz. Pachniała delikatnie, ale bardzo ładnie.
Krok Drugi:
Kolejny krok była najprzyjemniejszy. Maseczka bardzo przyjemnie pachniała, konsystencja była gęsta ale bardzo delikatna, po niej faktycznie twarz wyglądała ładnie. Skóra była lekko napięta wygładzona i mięciutka. Po 10 minutach dobrze się ją zmywało i tym razem posłuchałam producenta. Łatwo schodziła mimo, że tym razem produktu było bardzo dużo wiec nałożyłam grubaśną warstwę.
Krok Trzeci:
Ostatni etap był najgorszy. Krem który mamy w saszetce nie robi nic. Nie zauważyłam by "wygładził" zmarszczki. Konsystencja dość lekka i lekko lepiąca, przez co ubolewam bo tej "kuracji" już nie zmywamy a pozostawiamy aż się sama wchłonie co trochę trwało. Po 2/3 godzinach poszłam w niej spać, kolejnego dnia, miałam mnóstwo włókienek, małych włosków i kurzu przylepionej do twarzy.
PODSUMOWUJĄC:
Kiedy zmyłam rano pozostałości po kremie przyjrzałam się mojej skórze i co zobaczyłam ? Absolutnie nic. Owszem twarz była wygładzona.... ale nawilżona? Odmłodzona ? No nie...
Nie polecam. Takie same rezultaty dają maseczki z Ziaji a są tańsze i jest o wiele mniej zabawy. Całkowity czas wykonania zabiegu to 40 minut... Mogłam lepiej zagospodarować ten czas.
Tak czy inaczej, ciekawość zaspokoiłam, teraz wiem że nie warto po nią ponownie sięgać, ciekawe kto był jeszcze taki ciekawski ???
Pozdrawiam :)
Tak czy inaczej, ciekawość zaspokoiłam, teraz wiem że nie warto po nią ponownie sięgać, ciekawe kto był jeszcze taki ciekawski ???
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz