Szczerze, byłam nimi zaintrygowana ale nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Wczoraj podczas sprzątania wszystkich jednorazowych maseczek spojrzałam na nie i powiedziałam "Dlaczego nie ?" I oto w ten sposób zaczął się test.


na odwrocie który nie pomagał.
Chińskie znaczki i na szczęście obrazki
którymi można było się sugerować :)
STEP 1 Ma za zadanie otworzyć nam pory.
Plasterek z pierwszego opakowania był bardzo mokry a w środku znajdowało się dużo płynnego produktu. Zapach był przyjemny, jak oranżada w proszku, lekko piecze ale jest znośne.
STEP 2 Ma za zadanie oczyścić nos.
Przyjemny i cieplutki plasterek, suchy.Nie piecze nie szczypie, noszenie go było przyjemnością. Praktycznie bezzapachowy, wyciąga z porów przy czym nie podrażnia.
STEP 3 Ma za zadanie zamknąć nasze pory.
Konsystencją produkt przypomina raczej śluz niż wodę czy żel.
Pachnie przyjemnie jak sok cytrynowo limonkowy. Plasterek jest pół przezroczysty, lekko chłodzący ale przyjemny.
Podsumowując:
Każdy plasterek miał inny kształt i inne wycięcia. Każdy z nich zrobił to co powinien, bo dziś przy świetle dziennym jestem w stanie zauważyć różnicę, że wągrów jest zdecydowanie mniej a nos został oczyszczony. Nie w 100% ale widoczność jest zauważalna. Wydaje mi się, że za taką cenę to i tak dobrze. W przeliczeniu jedna kuracja wychodziła ponad 2 złote.Wspomnę jeszcze, że niestety nie ma dużo wpisów jeżeli chodzi o powyższe plasterki i jestem tym zaskoczona bo wiem jak dużo osób z Polski zamawia z Alli. Ja aplikacje robiłam na oczyszczonej skórze zaraz po kąpieli.
Tak czy inaczej informuje, że po 24 godzinach nos wciąż mi NIE odpadł :)
Zastanawiam się czy ktoś z was miał te plasterki i czy spostrzeżenia macie takie same jak ja,
a może nie ?
Dlaczego o nich jest tak cicho?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz