1. KOBO Professional MATTE LIQUID lipstick kolor 405 passiflora tea i
Essence lipliner kolor 06 satin mauve.
Idealny duet które towarzyszył mi przy każdym wyjściu.
Pomadka jest dość trwała tak samo jak kredka. Ładnie się zjada i co fajne nie kosztuje dużo.
Uprzedzam jedynie że mimo tego iż producent obiecuje MATT, ten mat nie występuje. Pozostaje piękna satyna, która moich ust nie wysusza, z czego jestem niezmiernie zadowolona.
2. KOBO Professional MATT BRONZING &CONTOURING POWDER kolor 308 Sahara Sand.
Znowu Kobo?? Ooo tak, jeden z lepszych bronzerów, chociaż ja używałam go bardziej do opalania twarzy, nie robi plam i nie pyli się przy użyciu.
3. Płyn Micelarny YVES ROCHER 2 W 1.
Używam go jedynie by zmyć resztki makijażu pod koniec dnia. Jest dość delikatny, nie podrażnił mnie i myślę że ogólnie dobrze się spisywał.
4. Ostatni już ulubieniec, który nosiłam każdego dnia przez cały maj.
Zakochałam się w tym kolorze i szczerze wszystkim polecam.
Semilac lakier hybrydowy nr 62 Poppy Red.
I to już wszystko.
Powyższe produkty były przeze mnie katowane, wyciskane, wąchane i wykorzystywane każdego dnia. Myślę że są godne uwagi, ale opinię zostawiam wam.
Pozdrawiam :*
Uwielbiam płyny micelarne YR :)
OdpowiedzUsuńBronzer z Kobo mnie kusi, ale najpierw muszę zużyć te co mam :D
OdpowiedzUsuń