czwartek, 21 lipca 2016

Recenzja Oillan balance - Seria Hydro-aktywna

Heeeej! Dziś przychodzę do was z recenzją kremu oillan balance  hydro-aktywny krem do twarzy do cery suchej odwodnionej i wrażliwej.

Co producent obiecuje ?
Krem długotrwale nawilża oraz wygładza suchą, odwodnioną i wrażliwą skórę. Kwas hialuronowy wiążąc wodę w głębszych warstwach skóry, przywraca odpowiedni poziom nawilżenia. Olej z ogórecznika lekarskiego intensywnie odżywia skórę, przywracając jej elastyczność i gładkość. Mało shea odbudowuje barierę hydrolipidową naskórka, wzmacniając naturalny system ochronny skóry. Witamina E neutralizuje działanie wolnych rodników, chroniąc skórę przed przedwczesnym jej starzeniem. D - pantenol łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia.

Standardowe - 50 ml
Cena - 15/20 zł
Opakowanie - Tubka 


Jak dla mnie rewelacja!
Zakupiłam go zachęcona opiniami w internecie. Jak się okazało był to strzał w dziesiątkę. Krem jest świetny! Masełkowa konsystencja delikatnie pachnie, szybko się wchłania a co najważniejsze widać efekty działania. Ratuje mnie za każdym razem kiedy przesadzę z ciężkimi podkładami.
Z racji, że jest to krem nawilżający osobiście stosuje go grubszą warstwą na noc. Nakładam go też czasem pod makijaż, jednak konsystencją budzi podświadomie moje obawy i mimo też dobrze się sprawdza wolę go używać pod koniec dnia.
Produkt jest wydajny spokojnie  wystarczy na 3 miesiące.
Obecnie już kończę buteleczkę ale wiem, że szybko do niego wrócę.
Ogromnym walorem jest fakt, że się nie lepi i nie pozostawia tłustej warstwy czego wręcz nie cierpię w kremach.
Jak dla mnie ma same plusy i dołączam do grona ludzi którzy go polecają!

Ale chwila to nie koniec....

Kupując powyższy produkt załapałam się na promocję, gdzie był dołączony do opakowania żelowy krem pod oczy z tej samej serii.


Jako że był to prezent mogłoby się wydawać że nie powinnam marudzić. Niestety muszę.
Ten żel jest bo jest, ale jak dla mnie nic nie robi. Ani nie wysusza skóry pod oczami, ani nie nawilża.
Konsystencja żelu, czego nie lubię i tego typu nie kupuję.
Prawdopodobnie mogłabym przymknąć oko na ten duży minus gdyby to cokolwiek, dobrego robiło. Niestety...
 Jestem na NIE.

Trochę dobrego, trochę złego i już jesteśmy na końcu.
Ciekawe czy któraś z was zgodzi się ze mną opinią, czy może pomyślicie  "laska z innej planety" :)
Mam nadzieję, że miło się czytało i post był przydatny! 
Pozdrawiam :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz