Hej Wam!
Dziś przychodzę z kolejnymi nowościami z Chin!
Będą to tylko trzy rzeczy ale i tak uważam że są porządnie zrobione i warte tych kilkunastu złotych.
Dwie paczki przyszły do mnie po 21 dniach zaś trzecia ostatnia po 26 od dnia kupna.
Nie od dnia wysłania.
Zawsze wybieram darmową dostawę i zawsze jest to przesyłka wysyłana samolotem. Dzięki temu mogę śledzić gdzie aktualnie się znajduje przesyłka. Jak dla mnie jest to małe zabezpieczenie zwłaszcza że w tych zakupach skusiłam się wydać nieco więcej pieniędzy niż zazwyczaj.
Zacznę może od najdroższej rzeczy bo kosztowała mnie 28,52 zł i są to podróbki pędzli Zoeva.
Set do oczu chodził za mną bardzo długą. Męczył, kusił lecz cena za oryginały jest daleka do ideału. Ja wiem że z taką wygórowaną kwotą idzie w drodze jakość, jednak ja z racji tego że nie maluje jakoś specjalnie innych i nie zarabiam w ten sposób na życie porzuciłam pomysł kupna.
Problem pojawił się kiedy naprawę zaczynało mi brakować pędzi do makijażu oka i zamiast kupować pojedyncze sztuki z Hakuro czy Glam brush zdecydowałam że zamówię te podróby z Ali. Cudów nie oczekiwałam jednak kiedy przyszły , wesłałam cicho łaaał. Były takie milusie że do dziś nie wiem dlaczego tak późno je zamówiłam. Seria Gold Rose wylądowała u mnie i jestem z niej bardzo zadowolona.
Owszem pędzel do pierwszego mycia dziwnie pachniały, ale ten zapach szybko się ulotnił. Włosie mnie nie uczula ani nie drapie a ja w końcu mam w czym wybierać!
Wspomnę jeszcze że pędzli przyszły dobrze zapakowane, idealnie zrobione. Nie widać kleju czy jakiś zadrapań. Każdy z nich był zapakowany w oddzielnej foli co możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach.
![]() |
Dla ciekawych - Oryginał 299,90 zł - Podróbki 28,52 zł. |
Kolejny zakup chyba nie będzie zaskoczeniem jeżeli napiszę, że są to rzęsy. Chyba większość dziewczyn zamawia na Ali sztuczne rzęsy ponieważ się opłaca. Dla mnie jest to niezwykła wygoda zwłaszcza kiedy rzadko kiedy czyszczę te które nosiłam poprzedniego dnia. Zazwyczaj lądują w moim koszu. Oszczędzam czas i pieniądze a już na pewno własne zdrowie i nery.
Nie lubię tej czynności i jej nie będę robić. Proste. Ostatnio porzuciłam sztuczne rzęsy ale kilka sztuk muszę mieć w zapasie na większe wyjścia i oto one.
Model bardzo mi się spodobał a w rzeczywistości okazało się że nie są wcale takie sztywne jak prezentują się na zdjęciach.
Za cztery sztuki zapłaciłam jedynie 3,36 czyli 0,84 grosze za sztukę. Nawet w "chińskich" sklepach nie jesteśmy w stanie kupić sztukę za taką kwotę.
Ładnie wyglądają na oku, ja niestety musiałam je troszeczkę przyciąć bo były za duże jak dla mnie ale jestem zadowolona. Czy kupię ponownie? NIE wiem, bardziej preferuje te dziesięcio paki z chin, bo są na sznureczku i są mniej "dramatyczne", ale te też warto wypróbować.
Te za bardzo dają efekt "Wow" jak na normalny dzień.
I ostatnia już rzecz która przyszła do mnie ostatnia to Torebka która krzyczała weź mnie! Oczywiście nie mogłam się nie skusić zwłaszcza że nie mam takiej jeszcze a na pewno nie raz mi się przyda. Na początku wspomnę że kosztowała mnie 18,39 i była w kilku wersjach kolorystycznych, jednak ja zdecydowałam się na klasyczną czerń.
Torebka jest solidnie zrobiona i ładnie się prezentuje. Pasek jest dobrze zrobiony a długość stanowczo mi odpowiada. Jak dla mnie mogłaby być lepiej zapakowana ale nie będę już marudzić :)
Spokojnie mieści się w niej duży portfel, telefon, chusteczki, szminka i puder z lusterkiem.
Zamek dobrze przyszyty, nie zacina się, nie przyszła nigdzie porysowana, jak najbardziej polecam!
Dziś to już wszystko! Kuszą mnie jeszcze case na telefon ale póki co wstrzymuję się z zakupem, gdyż chce za niedługo zmienić model telefonu, a strasznie nie lubię sprzedawać rzeczy przez internet.
Jestem ciekawa czy wy kupujecie z chińskich stron i czy możecie coś fajnego polecić? Tylko nie kosmetyki bo niepewne źródła mogą źle zadziałać na skórę.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz